Fakty i mity. Czy przedłużanie rzęs naprawdę je niszczy?

Przedłużanie rzęs cieszy się coraz większą popularnością. Salony kosmetyczne kuszą nas promocjami, a wiele dziewczyn robi kursy i decyduje się wykonywać takie zabiegi w domu. W związku z tym ciężko jest wybrać miejsce, gdzie zdecydować się przedłużyć rzęsy. Oprócz tego wokół tematu przedłużania rzęs pojawiło się wiele mitów. W tym wpisie powiem Wam między innymi, czy przedłużanie rzęs faktycznie je niszczy, czy można przedłużać rzęsy będąc w ciąży i czy wybór stylistki ma znaczenie. Pożegnajcie się z mitami i poznajcie fakty dotyczące przedłużania rzęs! 

Wybór stylistki nie ma znaczenia – mit

Oczywiście, że niemal każdy może zapisać się na kursy z przedłużania rzęs. Warto jednak wybrać się do certyfikowanego kosmetologa, który ma największą wiedzę w tym zakresie. Oczywiście, że kosmetolog będzie bardziej wykwalifikowany, niż osoba po jednym weekendowym kursie. Skóra wokół oczu jest szczególnie delikatna, dlatego w tym przypadku warto postawić na jakość i dopłacić. Przed umówieniem się na przedłużenie, warto jest przejrzeć w Internecie prace danej stylistki i ocenić, czy efekt końcowy nam się podoba.

Kolejny mit – przedłużanie rzęs jest dla każdego

Pomimo że przedłużanie rzęs jest zabiegiem bezpiecznym i nieinwazyjnym, są pewne przeciwwskazania do tego zabiegu. Są nimi:

  • alergia na klej (warto zapytać, czy dostępny jest jakiś inny zamiennik)
  • stany zapalne oczu
  • chemioterapia
  • rany w okolicach oczu

Warto zaznaczyć, że można przedłużać rzęsy w ciąży – jest to w pełni bezpieczne dla przyszłej mamy i dziecka. 

Największy mit – przedłużanie rzęs niszczy nasze naturalne rzęsy

Sam zabieg przedłużania rzęs nie niszczy naszych naturalnych rzęs. Cykl życia rzęsy trwa od dwóch do czterech miesięcy i przedłużanie rzęs nie skraca tego cyklu. Codziennie tracimy około 4 rzęsy i jest to całkowicie normalne. Skąd więc przekonanie, że przedłużenie niszczy nasze naturalne rzęsy? Gdy sztuczne rzęsy wypadną, optycznie wydaje nam się,  że nasze rzęsy są rzadkie i krótkie – przyzwyczajamy się bowiem do wyglądu z przedłużonymi rzęsami, a bez nich wydaje nam się, że „czegoś nam brakuje”. Gdy pierwszy raz przedłużałam rzęsy również mi się wydawało, że wraz ze sztucznymi rzęsami wypadły prawie wszystkie naturalne! Być może dlatego mówi się, że gdy zaczniemy przedłużać, to nie będziemy mogły przestać? Jestem chyba tego najlepszym przykładem, bo przedłużam rzęsy już ponad pół roku. Niemniej jednak nieodpowiednia stylizacja i nadmiar kleju może faktycznie obciążyć nasze rzęsy i spowodować ich osłabienie, a nawet wypadnięcie – dlatego jeszcze raz powtórzę, że naprawdę warto jest wybrać się do wykwalifikowanego specjalisty na zabieg przedłużania rzęs, dzięki temu unikniemy tych nieprzyjemności.

Przedłużane rzęsy można tuszować – ostatni mit

Dziewczyny na forach internetowych polecają, aby dodatkowo tuszować przedłużone rzęsy, aby wzmocnić i przedłużyć efekt. Jednak nic bardziej mylnego! Przez tusz klej może osłabić się i sztuczne rzęsy szybciej wypadną! Nie o to nam chodzi, prawda? Jeśli efekt nie jest dla nas wystarczająco zadowalający, zdecydujmy się na bardziej wyrazistą metodę. Ja po kilkukrotnym przedłużeniu metodą 1:1, zdecydowałam się wybrać metodę 2:1 i ten efekt na ten moment bardziej mi się podoba.

A Wy jakie słyszałyście mity na temat przedłużania rzęs? Koniecznie dajcie znać w komentarzach!

Podobne wpisy

Poprzedni wpis Następny wpis

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

0 shares