Minęły równe dwa tygodnie odkąd maluję moje rzęsy wyłącznie maskarą Rimmel Wonderfull Volume Colorist. Kurację przyciemniającą rzęsy, która miała odbywać się w trakcie regularnego malowania rzęs formułą bogatą w składniki odżywcze i koloryzujące, rozpoczęłam z myślą o uzyskaniu naturalnej, ciemnej i wyrazistej oprawy oczu. Czy się udało? O tym poniżej.
Jak wyglądała sytuacja przed kuracją?
Problem niewyraźnych, bladych rzęs ciągnął się za mną od lat. Wyjście na miasto bez maskary było niemal niemożliwe, bo moje oczy nie miały niemal żadnej oprawy. Musiałam stosować pogrubiające i mocno intensywne tusze do rzęs, a także dodatkowo optycznie zagęszczać włoski stosując czarny cień lub kredkę na linię rzęs. Testowałam już kilka odżywek wydłużających, zagęszczających i obiecujących jeszcze inne cuda, ale z marnym skutkiem. Tusz do rzęs przyciemniający rzęsy to było dla mnie zaskoczenie!
Jak sprawdzał się Rimmel Volume Colorist?
Najlepsze w kuracji przyciemniającej Rimmel jest to, że nie jest to kolejna czynność, którą musimy wykonywać dodatkowo w codziennej pielęgnacji. Tuszem malujemy się niemal każdego dnia wykonując podstawowy makijaż, a więc wystarczyło zmienić dotychczasową maskarę na tusz do rzęs Wonder`full Volume Colorist. Wydaje się, że to nic, ale w praktyce oznacza to oszczędność czasu i mniej kłopotów z dodatkowymi zabiegami.
Sama formuła tuszu jest przyjemna, mocno napigmentowana i wyraziście czarna. Na pierwszy rzut oka to standardowy tusz i nie odczuwa się żadnej różnicy w trakcie noszenia go na rzęsach. Wonder`full Volume Colorist dobrze rozprowadza się na rzęsach, nie skleja ich i nie pozostawia grudek. Jako sam tusz nie zachwycił mnie, bo obiecany efekt pogrubienia i wydłużenia rzęs nie był zbyt spektakularny. Po prostu ładnie podkreślone rzęsy. Testowałam maskary lepsze pod tym kątem, ale w Rimmel Volume Colorist chodzi o efekt długofalowy.
Jakie są efekty stosowania Volume Colorist?
Powiem krótko. To działa! Nie przypuszczałam nawet, że zwykła (albo raczej niezwykła!) maskara może wpłynąć korzystnie na naturalny wygląd rzęs. Co zauważyłam na swoich rzęsach? W pierwszym tygodniu bacznego przyglądania się rzęsom po codziennym demakijażu nie zauważałam żadnej różnicy. Bałam się nawet, że może robię coś nie tak.
Efekty pojawiły się w drugim tygodniu. Codziennie przez wszystkie godziny z maskarą Rimmel Volume Colorist kompleks składników barwiących działał na strukturę rzęs, aż w końcu efekt zaczął być widoczny. Rzęsy zaczęły robić się ciemniejsze najpierw u nasady, a po dwóch tygodniach kuracji na całej długości stały się ciemniejsze przynajmniej o cztery tony!
Dodaj komentarz