Kochane,
ostatnio weszłam w temat zabiegów odmładzających i jestem zafascynowana możliwościami, jakie daje nam nowoczesna technologia. Dotychczas nie wiedziałam, jak dużo alternatywnych rozwiązań istnieje. Z reguły wydawało mi się, że można sobie zafundować co najwyżej odmładzanie kwasami albo botoks. Żadna z tych opcji totalnie mi nie pasowała. I okazało się, że nie musi!
Czy wiedzieliście, że istnieje coś takiego, jak karboksyterapia? Ja dowiedziałam się całkowicie przypadkiem na ostatnich targach kosmetycznych, na które wybrałam się razem z moją przyjaciółką, która ma swój zakład fryzjerski. Zabłądziłam trochę pośród stanowisk i reklam… ale to dobrze, bo znalazłam odpowiedź na moje pytanie, jak odmłodzić się bez botoksu i jaki jest najlepszy zabieg na cellulit.
Karboksyterapia – co to takiego?
Pewnie ta nazwa niewiele wam mówi. Mnie też na początku nie mówiła kompletnie nic. Już rozjaśniam temat. Karboksyterapia to po prostu terapia odmładzająca przy użyciu dwutlenku węgla.
Coraz częściej można spotkać się z tego typu zabiegami nawet w mniejszych salonach urody. Moja kosmetyczka opowiadała mi, że z początku kobiety podchodziły do tego niechętnie, ale z czasem ten sposób na pozbycie się cellulitu i uelastycznienie skóry zyskał na popularności. Dziś wykonuje nawet po kilka karboksyterapii dziennie. Niedawno zrobiła ją też mi. 🙂
Wskazania do karboksyterapii to:
- cellulit każdego rodzaju;
- rozstępy;
- wiotkość skóry;
- cienie i worki pod oczami;
- uciążliwe blizny;
- opadające powieki;
- nadmierne wypadanie włosów;
- a także nadmiar tkanki tłuszczowej na brzuchu, pośladkach, udach i ramionach.
Dlaczego ja zdecydowałam się skorzystać z tego zabiegu? Przede wszystkim przez uciążliwy cellulit wodny, z którym męczę się od kilku miesięcy. Moja skóra straciła na elastyczności i zaczęłam się obawiać, że problem ten będzie się pogłębiał. Stąd decyzja o podjęciu takich kroków. Nie żałuję!
Jak wygląda zabieg z dwutlenkiem węgla?
Karboksyterapia przypomina mezoterapię igłową (zresztą ostrzykiwanie kwasami, którego tak chciałam uniknąć, też!). Po raz pierwszy zabieg ten wykonano w latach 30. XX wieku, kiedy użyto dwutlenku węgla do walki z niewydolnością żylną. Dzisiaj najczęściej używa się go w medycynie estetycznej.
Cały zabieg polega na wstrzykiwaniu pod skórę dwutlenku węgla – oczywiście w ściśle określone wcześniej miejsca. Po zaaplikowaniu gazu pod skórę rozchodzi się on w tkankach i rozszerza naczynia krwionośne. Z tego względu nie jest to zabieg polecany osobom z tendencją do pękających naczynek, bo może pogłębić ten problem. Uprzedzam, zanim się zdecydujecie.
Czy karboksyterapia jest bolesna? Pewnego rodzaju dyskomfort to może i powoduje, zresztą jak większość zabiegów upiększających, ale moim zdaniem wcale nie boli. Jak kosmetyczka wstrzykuje dwutlenek węgla pod skórę, to można odczuć takie delikatne napięcie skóry, jak gdyby gaz rozpychał się pod jej powierzchnią. Ale to delikatny dyskomfort, a nie ból.
Jak działa dwutlenek węgla?
Zanim zdecydowałam się na zabieg karboksyterapii, wyjaśniono mi pokrótce jego działanie. I chciałabym się z wami tą wiedzą podzielić, żebyście mieli pełny obraz tego, jak działa karboksyterapia, zanim się też na nią zdecydujecie. Oto trzy najważniejsze efekty:
- To, że dwutlenek węgla wstrzyknięty pod skórę rozszerza naczynia krwionośne, to już napisałam. Dzięki temu komórki są lepiej odżywione i doskonale dotlenione, a wszelkie procesy regeneracji tkanek zachodzą szybciej. Podobno aktywuje on również jakiś czynnik wzrostu naczyń VEGF, w efekcie czego powstają nowe naczynka włosowate, poprawia się mikrokrążenie i znikają np. cienie pod oczami.
- Jako drugi w kolejności pojawia się… stan zapalny. Tak, dobrze czytacie. Dwutlenek węgla wywołuje stan zapalny, ale na tyle lekki, że ma pozytywny wpływ na nasz organizm. Dzięki niemu uruchamiany jest naturalny proces produkcji kolagenu i elastyny, czyli dwóch białek odpowiadających za sprężystość i elastyczność skóry. Właśnie w ten sposób karboksyterapia odmładza.
- A jakim cudem wpływa na zmniejszenie cellulitu, czyli cichego wroga wszystkich kobiet? Chodzi o to, że komórki tłuszczowe są bardzo wrażliwe na dwutlenek węgla. Jeśli wprowadzamy go pod skórę, przekształca się częściowo w kwas węglowy, który uszkadza komórki tłuszczu. Rozpoczyna się proces lipolizy, czyli rozpadu tłuszczu. Piękne, prawda?
Ile trwa taki zabieg?
Mogłoby się wydawać, że skoro tak wiele dzieje się podczas jednego zabiegu, to pewnie trwa on kilka godzin. Nic bardziej mylnego. Czas wykonywania karboksyterapii uzależniony jest od partii ciała, którą poddajemy zabiegowi – w przypadku zmarszczek wokół oczu wystarczy 5 minut, ale już usuwanie cellulity z ud lub odchudzanie brzucha wymaga 30-minutowego zabiegu. To, ile trwa karboksyterapia, jest uzależnione i nie nastawiajcie się na określony czas.
Zresztą podobnie jak ilość zabiegów. Po jednym wstrzyknięciu dwutlenku węgla nie ma szans na całkowite zlikwidowanie cellulitu. Ja musiała powtórzyć ten zabiegi 5 razy, tzn. miałam go w 5 seriach co tydzień. W ten sposób pozbyłam się problemu w kilka tygodni, co i tak jest moim zdaniem rewelacyjnym wynikiem. Szybko i bez bólu.
Dodaj komentarz